13 powodów – Recenzja nowego hitu od Netflixa

Mateusz:

Kto zabił…? Seriale pytają nas o to już od kilku pokoleń. Najpierw była Laura Palmer, chyba najbardziej ikoniczna ofiara współczesnego telewizyjnego kryminału. Każdy oglądający „Twin Peaks” zadawał sobie to fundamentalne pytanie. Od tamtej pory każde pokolenie dostawało od telewizji swoją historię, z Laurą Palmer przystosowaną do danego czasu i miejsca. Moje pokolenie miało Rosie Larsen z serialu The Killing, a cała Polska w zeszłym roku szukała mordercy Asi Walewskiej. A my z Anią w święta zastanawialiśmy się, kto zabił Hannah Baker, główną bohaterkę serialu „Trzynaście powodów”. Choć może „Kto zabił…?” w tym przypadku jest trochę niedoprecyzowane. Raczej „Przez kogo Hannah Baker się zabiła?”

13-Reasons-Why.jpg

Clay Jensen po powrocie ze szkoły, na progu domu znajduje tajemniczy pakunek. W środku znajduje taśmy magnetofonowe na których jego znajoma z liceum Hannah Baker, tłumaczy dlaczego popełniła samobójstwo. Sprawa z każdą przesłuchaną taśmą staje się coraz bardziej zawiła i skomplikowana, i pociąga za sobą coraz więcej osób z otoczenia dziewczyny. Brzmi jak rasowy kryminał i tak się to ogląda. Przynajmniej na początku, bo im dalej zagłębiamy się w tajemniczą historię, która wstrząsnęła małym miasteczkiem, zagadkowy klimat ustępuje porażającemu, depresyjnemu uczuciu, i skłania do refleksji. Nie jest to tak jak pisałem rasowy kryminał, czy teenage drama. Jest to bardziej studium licealnego życia i problemów z nim związanych.

W serialu mieszają się dwie linie czasowe, które przedstawiane są widzowi równolegle. Ta przed i po śmierci Hannah. Jestem zdumiony jak niesamowicie prostymi środkami twórcom udało się je wyróżnić, tak, żeby widz nie czuł się zagubiony i żeby wydarzenia się nie mieszały. Są to drobiazgi, jak na przykład rana na głowie jednego z bohaterów, czy nasycenie kadrów inną paletą barw. Szczegóły, których praktycznie się nie zauważa, a robią niesamowitą robotę.

W ogóle jeśli chodzi o szczegóły w tym serialu, to powiem wprost: dawno nie widziałem, żeby serial był tak szczegółowy. Może wam się to stwierdzenie wydawać chaotyczne i niezrozumiałe, ale podam wam całkowicie bezspoilerowy przykład. Akcja jednego z odcinków rozgrywa się podczas Halloween, gdzie mamy pełno dekoracji, kostiumów, i tonę tym podobnego badziewiarstwa. W kolejnym odcinku, gdy akcja porusza się parę dni do przodu, w sklepie na drugim planie widzimy wyprzedaże gadżetów Halloweenowych. Niby bzdet, ale jest tego dużo, dużo więcej, a odkrywanie takich smaczków daje niesamowitą frajdę. Brawa dla twórców za trud włożony w to dopracowanie!

„Trzynaście powodów” to nie tylko serial dla młodzieży. To również nostalgiczna, momentami brutalna podróż do czasów szkoły średniej. Pierwsze miłości, szukanie własnego miejsca na ziemi, niedogadywanie się z rodzicami, czy rówieśnikami. Każdy z nas znajdzie w historii Hannah Baker pierwiastek swojego życia.

Ania:

Niestety nie do końca mogę się zgodzić z Mateuszem co do tego że jest to serial dla młodzieży. Nie jest to adaptacja nafaszerowana brutalnością, a wnętrzności nie tarzają się po planie jak spaghetti. Co nie zmienia faktu że jest to całkowicie, intensywnie, realistyczna produkcja. Dlatego mocne sceny trafiają do nas gwałtowniej. Cały serial zresztą ma bardzo silną wymowę i chciał czy nie chciał wpływa na nasze emocje. Nie zawsze te pozytywne choć i tych też nie brakuje.

Box.jpg

Zresztą tematy, które są w nim porusza nie należą do łatwych. W końcu główny wątek to samobójstwo. Odbiegając jednak na chwile od postaci Hanny, a skupiając się na pozostałych bohaterach mamy tu kalejdoskop przeróżnych problemów rodzinnych. Patologii, obojętności, zagubienia, nie możności sprostaniu pewnym oczekiwaniom, rozczarowania. Lecz też pierwsze miłości, przyjaźnie, imprezy. Wszystkie pierwsze razy bogate w jakże dobrze nam znane pozytywne i intensywne uczucia lecz bez tandetnej cukierkowej przesady jaką kojarzymy z amerykańskich seriali dla nastolatków.

To psychologiczny dramat tak świetnie nakręcony że sprawia iż zaczynamy odnajdywać w sobie empatie i utożsamiamy się z niektórymi wydarzeniami jeszcze z liceum.

Ten wydźwięk emocjonalny „13 reason why” zawdzięcza z pewnością świetnej obsadzie. Młodziutkiej, ale znakomicie odnajdującej się w życiu swoich bohaterów do tego stopnia że traktujemy ich jak znaną nam dobrze szkolną paczkę.

Serial dostarcza wielu przemyśleń. Na temat choćby nawet subiektywnej i obiektywnej prawdy o ludziach i ich postępowaniu. W końcu relacje Hanny nie zawsze pokrywały się z relacjami innych. I choć głownie poznajemy sposób myślenia panny Baker to wciąż pomiędzy nimi toczy się wojna z sumieniem pozostałych bohaterów lub ich zaprzeczenie winy. Prawda w końcu jest względna.

A efekt motyla? Co by było gdyby? Każdy po tragedii zadaje sobie to pytanie – “Gdy bym inaczej ją potraktował, odczytał inaczej jej słowa”. Takie dialogi prowadzą ze sobą nasi bohaterowie. Uczulając nas na konsekwencje nie przemyślanych żartów czy słów.

„13 reasons why” to nie tylko trzynaście powodów przez które Hanna odebrała sobie życie. To też trzynaście motywów dla których mogła by żyć dalej i być szczęśliwą.hannah_habd.jpg

Serial ma wiele smaczków fabularnych. Ciekawego spojrzenia. Choćby reakcja bohaterów w tym samego Claya, na wyznania Hanny której sami byli bohaterami. Ich zgodne i zastanawiające “Hanna kłamie”.

Lub zawirowania postaci które z pozoru są nie znaczące a dla całości bezcenne. Jak postać sympatycznego futbolisty któremu Clay udzielał korepetycji. Kto z osób które oglądały serial nie polubił tego gościa?

No i oczywiście muzyka. To kolejna produkcja Netflixa zaraz po „Stranger Things” gdzie ścieżka dźwiękowa przyciągała mnie z kuchni do pokoju. A naprawdę nie łatwo mnie odgonić od lodówki pełnej świątecznego jedzonka.

Dlatego gorąco polecam Wam drodzy bezkrytyczni ten serial a jeśli ktoś z Was już zapoznał się z tą pozycją i tak jak My ma kaca i nie dosyt piszcie w komentarzach co wam najbardziej lub najmniej się podobało.

2 thoughts on “13 powodów – Recenzja nowego hitu od Netflixa

Add yours

Leave a comment

Website Built with WordPress.com.

Up ↑